środa, 23 października 2013

"Nic szczególnego..."


...tak skomentowała moje twórcze poczynania ostatnio Moja Córka Jedyna.
No tak- nastoletnie córki bywają krytyczne wobec własnych matek. Moja to nawet jest bardzo krytyczna.
Ale cenię sobie to krytyczne zdanie, bo to taki dodatkowy motywator, by być dobrym w tym ,co się robi.

A to właśnie ten chustecznik został  skomentowany przez Córcię Moją.


Chustecznik będzie częścią prezentu, który przygotowałam dla mojej koleżanki z okazji urodzin.
Mam dla niej jeszcze chustę robioną na drutach i koszyk z papierowej wikliny.






Zrobiłam jeszcze dwa chusteczniki w lawendowe motywy. To dla innej koleżanki- Pozdrawiam Was gorąco dziewczyny!!!





Wszystkie chusteczniki mają spękania, które nadają im "starości"...


Ozdabianie techniką decoupage daje wiele możliwości. Mam w domu jeszcze świeczniki i doniczki, które potraktowałam właśnie dekupażem.



A ponieważ nacykałam zdjęć - DZIEKUJĘ MADZIU - to pokażę wszystkie...






I jeszcze moja ulubiona mordka!!!

Też uszyta niedawno.

poniedziałek, 7 października 2013

Po miesięcznej przerwie...

...znów coś napiszę.
Trochę  zrobiłam- coś tam wyszyłam, coś udziergałam, ale jak tu się czymś chwalić, jeśli  się nie ma możliwości zrobienia nawet nędznych fotek telefonem komórkowym...
...padło mi wszystko.

Ale zdjęcia są - jakimś cudem wpadłam na genialny pomysł ( ale nie powiem jaki).
....................
No więc:
1. wyszywanki.
Zaczęłam wyszywać w czasie wakacji, bo potrzebowałam zabrać ze sobą robótkę, która nie zajmuje wiele miejsca.
 Kiedy byłam w górach ze szkolną ekipą, w jednym ze sklepów na zakopiańskich Krupówkach, widziałam woreczki na lawendowy susz z tymże motywem. Woreczki podobały się Ewie, chciała je kupić. Namówiłam Ewę, by tego nie robiła ( pewnie górale zadowoleni nie byli, bo dutki zostały w kieszeni "Ewinej", a nie góralskiej) i obiecałam , że wyszyję.
Ewa sama uszyje woreczki i napełni je czym chce...
Dzisiaj Ewa mi powiedziała, że niektóre wyszywanki oprawi i powiesi na ścianie.






Przy okazji wyszyłam kilka prostych motywów dla siebie. Wykorzystam je też do ozdobienia zapachowych woreczków.
 Powstają też takie woreczki - granatowy materiał to lniana tkanina.
 Wystarczy zszyć , napełnić i przewiązać tasiemką.



 Pięknie pachną, choć nie są napełnione lawendą.
Nasuszyłam polnych roślin - krwawnika i wrotycza. Mam też roślinę, której szczególnie nie lubią mole. Pachnie żywicą.
Moja Babcia nazywała ją bagnem.

Woreczki rozdam - to tu, to tam. Będą wspomnieniem lata...