czwartek, 8 stycznia 2015

Miałam-ci-ja... dziesięć niosek...

Lubię zwierzęta.
  Prawie wszystkie. 
Tylko żab nie lubię.


Kupiłam jesienią młode kury nioski. Na targ pojechałam, wybrałam, przywiozłam. Karmiłam, dogadzałam marchewką, ziemniaczkami, otrębami, chlebkiem, pszenicą, czasem sałatką, której nikt z ludzkiej części rodziny już nie chciał zjeść.

W połowie grudnia zaczęły mi nioski śpiewać. Koooo000ooo, koo0000oooo.
To znak ,że dorastają i będą znosić jajka.

23grudnia znalazłam pierwsze jajko w gniazdku!!!
Idealny prezent na Święta.


...................................................

Przez kilka dni jajko było, czasem co drugi dzień, czasem codziennie.
Ale ubywało kur.

Rano znajdowałam bezgłowe zwłoki kury.

Dziś mam już tylko cztery nioski.
Resztą posiliła się kuna domowa.
Widziałam ja dziś rano, jak czmychała z kurnika .

.......................................................

Lubię zwierzęta. Kuna jest bardzo ładna, ale mi przeszkadza. 
I co mam teraz robić? 

Komu oszczędzić życie?
Czy muszę być okrutna?