poniedziałek, 11 listopada 2013

Jesienna poduszka




Zainspirowałam się przecudnymi wytworami  Kasi - filcowanymi torbami (zawsze chciałam taką mieć), poduszkami z motywem sówkowym... Kolorystyka wszystkich prac Kasi trafia do mnie bardzo. No i jeszcze podziwiam precyzyjne, dokładne wykonanie.

Uszyłam podobną poduszkę w prezencie dla mojego bratanka na urodziny.




Podobała się. Może powstanie jeszcze kilka podobnych sów.






Kasia szyje na maszynie. Pięknie wykonuje wszystkie aplikacje.

 Moja maszyna pofalowala mi polarowe sowie oczy i postanowiłam przyszyć wszystkie drobne elementy ręcznie.  Właściwie muszę przyznać, że to nie wina maszyny , ale moich przeciętnych umiejętności krawieckich. KIEDYŚ  osiągnę większą wprawę.



Sowa powstała ze swetrowych rękawów ( swetry z sh) - jeden z nich, ten jasny, z którego wykroiłam przód sówki jest z mięciutkiej angorki. Brzuszek sowy jest z kawałka polarowej tkaniny, oczy i dziób z filcu.
Wypchałam poduszkę miękkim puchem silikonowym.
Sowa jest sporych rozmiarów - czego nie widać na zdjęciach.
 Zmylić Was może też wielkość szyszki na jednym zdjęciu.

 Ta szyszka, to szyszka gigantka. Dostałam ją i jeszcze kilka innych - pochodzą z sosny koreańskiej. Są spore - ledwo mieszczą się w dłoni dorosłego człowieka.


Uszyję sowy w innych kolorach.
Jest do dla mnie dobry sposób na uwolnienie tkanin z moich szaf lub wykorzystanie niechcianych dzianin.
Będę tworzyć, a jeśli ktoś chce sowę - proszę o kontakt.




1 komentarz:

  1. Podpis na sówce to fajny pomysł :) Taki mały, niezauważalny na pierwszy rzut oka szczegół.

    OdpowiedzUsuń