Pozostało zszycie boków, wykończenie pod szyją i obfotografowanie.
I zrobiłam coś dla siebie. Z czerwonej włóczki- też taniej - trójkątną chustkę i czapkę.
Miałam jeszcze resztki włóczkowych błękitów o całkiem różnych składach, ale podobnej kolorystyce. Wiec powstała kolejna chustka - na przejściowy zimowo-wiosenny czas. Więc jeszcze trochę poczeka, aż ją zacznę nosić.
I jeszcze mój kot Lucek. Dawno nie pozował tak ładnie.
Lucek jest kotem niepełnosprawnym - nie widzi na prawe oko.
Ale myszy z podwórka przynosi regularnie...
I pyszczek - mojego słodziaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz