O Pokraczku zwanym Roztropkiem...
Minęło już kilka miesięcy jak dostałam zamówienie na uszycie lalki w marynarskich/morskich klimatach.
Dla chłopca.
Wybrałam tkaniny, zrobiłam papierowy wykrój. Uszyłam i wyszedł... Pokraczek.
Głowa nieforemna, postać co najmniej dziwna... Jedynie kolorystyka może być potraktowana jak morska.
Ostatecznie zamówienie zostało zrealizowane - do chłopca trafił króliczek w morskiej tematyce.
( pokazywałam go już wcześniej).
Ponieważ NIE LUBIĘ wyrzucać rzeczy, które mogą się "jeszcze nadać", postanowiłam Pokraczka jakoś podreperować.
Wydziergałam mu na szydełku kubraczek i beret.
Włosy z lnianego sznurka, szczery uśmiech i poczciwe spojrzenie nadały Pokraczkowi przydomek Roztropek.
I teraz w towarzystwie koszyczków może być ozdobą pokoju w marynistycznym stylu.
O Margolci i Jakby-Tildzie.
Margolcię też uszyłam na zamówienie. Miała mieć też się w co przebrać.
Przy okazji posiadania w maszynie białych nici uszyłam lalkę wzorując się na wykroju Tildy.
Ale nie wyszła mi ta lalka tak, jakbym chciała.
Wykrój narysowałam od ręki, jedynie przyglądając się prawidłowemu wykrojowi Tildy ( zepsuła mi się drukarka :( i dlatego musiałam rysować ). I dlatego ta lalka to Jakby-Tilda.
Taka jakaś JAKBY-NIE-MOJA.
Ale wszystko przede mną. Poćwiczę i wyjdzie mi Piękna... bo Bestię już potrafię.
I o zwierzętach słów kilka...
Dawno nie pokazywałam swojego kota. To przecież moja przytulanka, więc przy okazji lalkowego tematu wspomnieć o nim mogę.
Siedzi sobie Lucek na komodzie i wygrzewa się we wiosennym słońcu...
Aaa... jeszcze królik w roli lalki. W sukienusi. Słodziak mi wyszedł.
Do następnego razu.
Gorąco pozdrawiam zaglądających i dziękuję, za
każdy pozostawiony komentarz.
Iza