Trzeba było uszyć mi sowy- poduszki. Miałam zamówienie na trzy sowy, ale że jestem w posiadaniu ogromnej ilości szmatek,ścinków i tkanin najróżniejszych postanowiłam wykroić i dobrać kolorowe szmatki do większej ilości poduszek.
I powstały takie .
Niektóre wydają mi się szkaradne odrobinę, ale nic to:)
I moja sunia pcha się w obiektyw...
No to się uśmiechać będzie, skoro nie zwracam na nią uwagi.
A tu kolega mojej Nuki. Przyjechał na wakacje i zadomowił się na dobre.