A tak wygląda pomalowana i ozdobiona... Niestety w sztucznym świetle robiłam zdjęcia, bo rano choinkę Synuś zabrał do szkoły.
Podobno wywołała tam uśmiechy na wielu twarzach - i o to chodziło !!!
I cała wystawa ozdób świątecznych. I mój kot Lucek, który zasiadł w jednym z koszyków, ledwo mieszcząc swój koci zadek , upasiony ostatnio nieco.
Bardzo lubię taką "pozę Luckową". Jak porcelanowa figurka.
o kurde, masz czarnego kota, tak jak ja. Mój to kotka Havana :)
OdpowiedzUsuńMój kot to Lucek. Adoptowany od pewnej Pani Weterynarz. Nie widzi na jedno oko z powodu dawnej infekcji, ale zupełnie nie przeszkadza mu to w przynoszeniu mi do domu myszy...( bo przecież trzeba się dorzucić do garnka ). Uwielbiam go. Mam też kotkę Keri. Kicia mnie toleruje, ale uwielbia mojego męża. Długo bym mogła o nich opowiadać....
OdpowiedzUsuńja tez opowiadam o kotce, koleżanka mówi bo moja córka... a ja na to bo mój kot... hihih
OdpowiedzUsuń